Data: lipiec 2014 roku
Trasa: Szczawnica - Czerwony Klasztor (Słowacja)
Początek lipca. Piękny słoneczny dzień. Pakujemy się rano i zmierzamy na dworzec autobusowy w Krakowie. Wsiadamy do busika. I jedziemy... wprost do jednej z najpiękniejszych miejscowości górskich- Szczawnicy. Po ok. 2 godzinach jesteśmy na miejscu.
Trasa: Szczawnica - Czerwony Klasztor (Słowacja)
Początek lipca. Piękny słoneczny dzień. Pakujemy się rano i zmierzamy na dworzec autobusowy w Krakowie. Wsiadamy do busika. I jedziemy... wprost do jednej z najpiękniejszych miejscowości górskich- Szczawnicy. Po ok. 2 godzinach jesteśmy na miejscu.
Szczawnica
Szczawnica
Kierujemy się do najbliższej wypożyczalni rowerów. Wybieramy rowery. I już jedziemy wzdłuż rzeki Dunajec.
Z początku jedziemy asfaltową Drogą Pienińską. Jedzie się trochę ciężko z powodu spacerującej bardzo dużej liczby turystów. Po pewnym czasie asfalt się kończy i wyjeżdżamy na leśną, dość szeroką drogę.
Przełom Dunajca
Droga jest bardzo spokojna. Jedzie się bez większego wysiłku. Co kawałek możemy podziwiać piękne widoki oraz słynny Przełom Dunajca, wzdłuż którego cały czas jedziemy.
Przełom Dunajca (w dali Sokolica)
Przełom Dunajca
Co chwilkę stajemy, aby podziwiać Pieniny i robić zdjęcia. Nasze pupy bolą niesamowicie od siodełka rowerowego. Ale wszystko rekompensują widoki.
Przełom Dunajca
Przełom Dunajca
W sumie to nawet nie zauważyliśmy kiedy dotarliśmy do Czerwonego Klasztoru. Wjeżdżamy jeszcze na most łączący Czerwony Klasztor (Słowacja) ze Sromowcami Niżnymi (Polska). Robimy zdjęcia na tle Trzech Koron i kierujemy się do klasztornej, małej restauracji na jakiś obiad.
Trzy Korony z Czerwonego Klasztoru
Robimy dłuższy odpoczynek. Słońce grzeje bardzo mocno, a przed nami jeszcze droga powrotna. Zmęczeni ale szczęśliwi wracamy na rowerach do Szczawnicy.
Ze Szczawnicy wyruszyliśmy ok. 11.00, a wróciliśmy ok. 15.00.