piątek, 13 listopada 2015

Tatry: Dolina Kościeliska

Data: maj 2014
Trasa: Dolina Kościeliska
Kiry- Jaskinia Mroźna- Schronisko na Hali Ornak- Kiry

Dzień nie zapowiadał się ciekawie lecz postanowiliśmy jechać do Zakopanego. Naszym celem była Dolina Kościeliska wraz z Jaskinią Mroźną. Gdy tylko nasz bus zatrzymał się w Kirach usłyszeliśmy grzmoty. O nie... burza. Szybka decyzja co robić? Idziemy, tak jak inni turyści, których również burza nie przegoniła. 

Dolina Kościeliska



Szybkim krokiem kierujemy się w stronę schroniska na Hali Ornak. Powoli zaczyna kropić. Po drodze widzimy powalone drzewa przez huragan jaki był w wigilię 2013 roku. 

Drzewa powalone w Dolinie Kościeliskiej 

Dochodzimy do Kapliczki Zbójnickiej, która została ufundowana przez górników i hutników pracujących niegdyś w Tatrach przy wydobywaniu i przetapianiu ród żelaza. Robimy kila zdjęć
i maszerujemy dalej. 

Kapliczka Zbójnicka

W końcu dochodzimy do szlaku czarnego, który prowadzi do Jaskini Mroźnej. Wspinamy się szlakiem do góry. Na chwilkę przestaje padać. Ale niestety jest mokro i ślisko. Docieramy pod wejście do jaskini. Kupujemy bilety i wchodzimy do środka. Razem z nami jaskinie zwiedza jeszcze 2 turystów. To nie to co tłumy w wakacje. 

Jaskinia Mroźna

Jaskinia Mroźna

Długość jaskini wynosi 773 metry, a nazwa wzięła się od stale utrzymującej się, niskiej temperatury ok. 6 stopni Celsjusza. Jaskinia jest również sztucznie oświetlona co pozwala na łatwe zwiedzanie. Jest w niej kilka ciasnych i wąskich przejść, gdzie trzeba się schylić lub iść na kolanach. 

Jaskinia Mroźna

Jaskinia Mroźna

Po około 25 minutach wychodzimy z jaskini wprost na okropną ulewę. Państwo idący z nami
w jaskini mówią, że nie dotrą już do schroniska i postanawiają zawrócić. My jednak decydujemy się iść na Halę Ornak. Schodzimy ze szlaku prowadzącego na drogę do schroniska i kierujemy się szybkim krokiem dalej. Po kilku minutach przestaje padać. Oj jak dobrze... 

W Dolinie Kościeliskiej

Do schroniska dochodzimy cali mokrzy, ale i szczęśliwi, że nie zawróciliśmy. W schronisku siedzi już kilka wycieczek. Jedna Pani nas zagaduje. Pyta czy idziemy gdzieś dalej. Odpowiadamy, że nie. Wracamy do Kir. Z żalem Pani opowiada, że wraz z wycieczką szła na Czerwone Wierchy, lecz niestety przewodnik ich zawrócił jak zaczęło grzmieć. I teraz siedzą i czekają co będzie dalej. Tak było jej szkoda tego wyjścia na Czerwone Wierchy. Chwilkę z Panią rozmawiamy, kupujemy naleśniki i herbatę, robimy zdjęcia i postanawiamy szybko wracać na busa do Zakopanego. 

Przy schronisku na Hali Ornak

Na Hali Ornak

Gdy tylko odeszliśmy od schroniska zza chmur zaczęło wychodzić słońce. Chmury gdzieś zniknęły. Zaczęło się robić całkiem przyjemnie. Zrobiliśmy jeden jeszcze dłuższy odpoczynek w drodze powrotnej i wróciliśmy do Kir.

Dolina Kościeliska