poniedziałek, 16 listopada 2015

Tatry: Dolina Kościeliska - Smereczyński Staw - Jaskinia Mylna

Data: sierpień 2014
Trasa: Kiry- Dolina Kościeliska - schronisko na Hali Ornak - Smereczyński Staw - schronisko na Hali Ornak - Jaskinia Mylna - Kiry 

Opuszczamy nasz nocleg w Zakopanym i kierujemy na się na Dworzec. Wsiadamy do busa i jedziemy do Kir. W Kirach rozpoczynamy naszą kolejną wędrówkę do Doliny Kościeliskiej. 

U wlotu do Doliny Kościeliskiej



Znów mamy piękny poranek. Jednak prognozy pogody wskazują na popołudniowe deszcze i burze. Mamy nadzieję, że tym razem zdążymy przed burzami. Idziemy powoli szlakiem. Po drodze obserwujemy powalone drzewa (huragan w wigilię 2013 roku). Parę miesięcy wcześniej też byliśmy w Kościeliskiej (relacja tutaj) i muszę stwierdzić, że niewiele się zmieniło. Ale widać, że służby ciężko pracują nad wywózką zwalonych drzew. Po drodze mijamy Kapliczkę Zbójnicką i szlak do jaskini Mroźnej (w której już byliśmy na poprzedniej wyprawie). 

Kapliczka Zbójnicka

Na razie pogoda jest wspaniała i możemy podziwiać widoki. 

Dolina Kościeliska

Widoki z Doliny Kościeliskiej

Do schroniska dochodzimy dość szybko. Postanawiamy nie zatrzymywać się teraz, ale od razu odbić do Smereczyńskiego Stawu. Po około 30 minutach dochodzimy pod staw, Jak przy schronisku było bardzo dużo ludzi tak tutaj jest niewielu. Robimy zdjęcia i krótki odpoczynek. 

Smereczyński Staw

Smereczyński Staw

W końcu decydujemy się na zejście pod schronisko. 

Droga spod Smereczyńskiego Stawu do schroniska na Hali Ornak

Pod schroniskiem robimy kolejną przerwę. Z powodu tłumów i wycieczek zaglądamy tylko po pieczątkę. Rozkoszujemy się piękną pogodą. 


Schronisko na Hali Ornak

Po zregenerowaniu sił decydujemy się iść dalej. W stronę Jaskini Mylnej. Dochodzimy do szlaku odbijającego w stronę Jaskini Mylnej i Raptawickiej. Stromym szlakiem wspinamy się w górę i po około 20 minutach jesteśmy u wlotu do jaskini. Przygotowujemy latarki i wchodzimy do środka. 

Jaskinia Mylna

Od razu rozpoczyna się bardzo niskie przejście. Trzeba iść na kolanach. Dzielnie, powoli czołgamy się, idziemy, znów czołgamy, znów idziemy po jaskini. Oczywiście nie zapominamy o zdjęciach. 

Jaskinia Mylna

Jaskinia Mylna

W niektórych miejscach są łańcuchy, które pomagają przejść. W innych niestety trzeba dać sobie radę samemu. W końcu widzimy wyjście z jaskini. W oddali słychać grzmoty. O nie... znów burza. Wychodzimy na zewnątrz, Zaczyna kropić. Decydujemy się na zejście do szlaku. Szybkim krokiem schodzimy ze stromego podejścia. Rozpętała się już burza na dobre, do tego strasznie leje. Chowamy się pod skałami, zaraz przy szlaku. 

Tu dopadła nas ulewa. Siedzimy pod skałami. 

Dołączają do nas inni turyści. Siedzimy chwilkę. Burza gdzieś odeszła, ale leje dalej. Decydujemy się jednak na dojście na parking w Kirach. Cali mokrzy wsiadamy do busa. Gdy dojeżdżamy do Zakopanego przestaje padać. Idziemy na nasz nocleg się wysuszyć. 

Niestety kolejny pobyt w Dolinie Kościeliskiej nie pozwolił nam na zwiedzenie Wąwozu Kraków (a to już nasze wspólne drugie podejście, a moje chyba z piąte. Zawsze psuje się pogoda i trzeba uciekać). Musimy jeszcze raz odwiedzić Kościeliską.