DZIEŃ 3
Trasa: Wołosate - Tarnica - Szeroki Wierch - Ustrzyki Górne
Nadszedł trzeci dzień naszego pobytu w Smerku. Plan na dziś to Tarnica- najwyższy szczyt Bieszczad. Wycieczkę rozpoczynamy z Wołosatego. Jest piękne słońce, choć prognozy zapowiadały burze i deszcze. Kierujemy się przez las, lekko w górę. Po pewnym czasie dochodzimy do szałasu, gdzie odpoczywamy i zjadamy drugie śniadanie. Jeszcze chwilkę idziemy lasem i w końcu wychodzimy na połoninę z której możemy podziwiać widoki.
W drodze na Tarnice
Tradycyjnie robimy kilka zdjęć i idziemy dalej do góry. Tu zaczynają się schody. Pniemy się nimi do góry. Wyjście po schodach jest bardzo nieprzyjemne. Przed nami i za nami jest dość sporo turystów. Tym mozolnym wejściem dochodzimy pod Tarniczkę z której możemy podziwiać piękne widoki.
W drodze na Tarnice
W drodze na Tarnice- Szeroki Wierch
W drodze na Tarnice- Szeroki Wierch
W drodze na Tarnice- Szeroki Wierch
W drodze na Tarnice
W drodze na Tarnice
Dochodzimy do miejsca z którego na Tarnicę już tylko 15 min. Szybciutko zachodzimy na szczyt.
Tarnica - 1346 m n.p.m.
W końcu zdobyliśmy najwyższy szczyt Bieszczad- Tarnice 1346 m n.p.m. Na szczycie znajduje się żelazny krzyż, który został ustawiony tu w 1987 roku na pamiątkę pobytu na Tarnicy ks. Karola Wojtyły. Szczyt również stanowi punkt geodezyjny.
Szczęśliwi podziwiamy widoki dookoła. Robimy dłuższy odpoczynek.
Widoki z Tarnicy
Widoki z Tarnicy - Szeroki Wierch
Widoki z Tarnicy
Po zjedzeniu i wypiciu już wszystkiego co mieliśmy w plecakach, szykujemy się do zejścia do Ustrzyk Górnych. Nasz szlak biegnie przez Szeroki Wierch.
Schodzimy z Tarnicy
Widok na Tarnice i Przełęcz pod Tarniczką z Szerokiego Wierchu
Po drodze podziwiamy okoliczne szczyty i połoniny. Gdzieś w oddali słychać groźne pomruki. Z początku nie zwracamy na nie uwagi.
Widok na Tarniczkę i Tarnice z Szerokiego Wierchu
Widoki z Szerokiego Wierchu
Widoki z Szerokiego Wierchu
Idziemy dalej w stronę Ustrzyk Górnych. W dalszym ciągu słychać grzmoty. Zaczynamy się spieszyć, bo przed nami widać granatowe chmury. W bardzo szybkim tempie schodzimy w dół i docieramy do Ustrzyk Górnych. Burza na szczęście nas nie dopadła.
Tak zakończyliśmy ostatni dzień pobytu w Bieszczadach.