wtorek, 17 listopada 2015

Tatry: listopadowe Morskie Oko

Data: listopad 2014r.
Trasa: Palenica Białczańska - Włosienica - schronisko nad Morskim Okiem - Włosienica - Palenica Białczańska

Po raz kolejny lądujemy w Zakopanem. Tym razem na weekend. Naszym celem jest najsłynniejsze jezioro Tatrzańskie: Morskie Oko. Wyruszamy w niedzielę z samego rana. Pogoda dość ładna i świeci słońce. Busem z dworca kierujemy się do Palenicy Białczańskiej. To właśnie stąd prowadzi szlak i również droga asfaltowa nad Morskie Oko. Turystów niewielu. Rozpoczynamy wędrówkę asfaltówką. W dość krótkim czasie dochodzimy do Wodogrzmotów Mickiewicza (malowniczych wodospadów). Robimy kilka zdjęć i idziemy dalej. 

Wodogrzmoty Mickiewicza 


Pogoda robi się coraz przyjemniejsza. A Taty zachwycają. 

W drodze do Morskiego Oka

Dochodzimy do tzw. skrótu, który nie biegnie już drogą asfaltową, a przecina ją w kilku miejscach. W tym miejscu mija nas pierwsza dorożka. I to jeszcze nie zapełniona cała turystami. Robimy odpoczynek na ciepłą herbatę.  Dalej kierujemy się skrótem pod górę. Droga jest już ośnieżona. Szybko znów wychodzimy na asfalt. Po pewnym czasie docieramy do Włosienicy- małej polany na dnie Rybiego Potoku. To na tej polanie kończy się podróż dorożkami oraz asfalt. W sezonie jest tu punkt gastronomiczny. Robimy kolejny odpoczynek i oczywiście masę zdjęć, gdyż Tatry wyglądają fantastycznie. 

Widok na Mnicha

Widoki z Polany Włosienica

Widoki z Polany Włosienica

Widoki z Polany Włosienica- Mnich

Po przerwie idziemy w stronę schroniska. Cały czas zachwycając się ośnieżonymi Tatrami, 

W drodze do Morskiego Oka

W drodze do Morskiego Oka

Po około 30 minutach docieramy pod schronisko. Czeka nas tu troszkę niemiła niespodzianka: mgła. No cóż... robimy kilka zdjęć i idziemy do schroniska na obiad z nadzieją, że mgła się rozejdzie. 

Morskie Oko

Morskie Oko

Morskie Oko

W schronisku zamówiliśmy bigos (pyszny) i ciepłą herbatę. Miejsca zajęliśmy tuż przy oknach, żebyśmy mogli widzieć co dzieje się z pogodą. Turystów było niewielu, jednak zaczęło być ich coraz więcej. Raczej były to osoby które dojechały do Włosienicy dorożkami. 

Jemy nasz bigos, gdy naglę podnoszę głowę i nie wierzę w to co widzę. To znaczy nic nie widzę. Przyszła taka mgła, że zasłoniła wszystko. Dosłownie wszystko. Za oknem widać tylko białą chmurę. Trochę zrezygnowani zamówiliśmy jeszcze szarlotkę. Wiedzieliśmy, że już niestety Tatr nad Morskim Okiem nie zobaczymy. Wszyscy zaczęli tłumnie przybywać do schroniska. Mówili, że nagle się bardzo ochłodziło przez tą mgłę. Zjedliśmy szarlotkę i znów patrzymy za okno. Zaczęło się przejaśniać. Jest jakaś nadzieja. Spakowaliśmy plecaki i wyszliśmy przed schronisko. 

Schronisko nad Morskim Okiem
Morskie Oko

Morskie Oko

Morskie Oko

Morskie Oko

Nagle mgła gdzieś zniknęła i znów mogliśmy podziwiać okoliczne szczyty. I oczywiście robić zdjęcia. 

Morskie Oko

Morskie Oko

Morskie Oko

Morskie Oko

Po wykonaniu licznych zdjęć, odpoczynku, ruszyliśmy w drogę powrotną do Palenicy Białczańskiej.